W ciągu tego roku przeczytałam wiele książek podobnych do "Dziewczyny z pociągu", "Za zamkniętymi drzwiami" itd. Sięgając po tę pozycję nie czytałam jej opisu, ale byłam pewna że będzie to kolejna książka typu idealne małżeństwo = wielka ściema.
Hmmmm trochę tak, trochę nie. Jesteście ciekawi czy warto po nią sięgnać? Jeśli tak, zapraszam na moją refleksję po lekturze.
Piękni ludzie skrywają najbrzydsze sekrety. Taki opis widzimy na okładce co pozwala nas naprowadzić trochę na to, czego możemy się spodziewać w książce. Zanim zaczęłam czytać poszukałam informacji o autorce i tu pierwsze zaskoczenie, bo praktycznie nic nigdzie nie mogłam znaleźć. Minka Kent napisała tylko jedną książkę, wiec jak na debiut to uważam, że poszło jest całkiem przyzwoicie.
Narrację prowadzą dwie kobiety: Autumn - zwolniona z pracy pielęgniarka i Daphne McMullen - żona bogatego biznesmena, matka 3 dzieci.
Z rozdziału pierwszego dowiadujemy się, że Autumn ma córeczkę Grace, którą oddała 10 lat temu do adopcji, ale którą namiętnie podgląda, no własnie jak? Przez...media społecznościowe. Tak tak, instagram. Mama adopcyjna Daphne namiętnie publikuje wszystko w sieci, począwszy od wyglądu domu, dzieci, co jedli, co robili danego dnia, jak cudowny jest jej mąż itd. Ostatnie 7 lat Autumn spędziła podglądając właśnie rodzinę McMullenów, których uważa za rodzinę idealną. Zaskakujące jest to jaką intrygę wprowadza w życie Autumn, by być bliżej swojego dziecka. Pomaga jej w tym znów Facebook, linkedin i instragram.
Ale skąd tytuł idealne życie? Patrząc na rodzinę McMullen przez pryzmat mediów społecznościowych wszyscy myślą, że jest idealna, a jak możecie się domyśleć, nie jest tak pięknie jak na zdjęciach. Każdy z małżonków skrywa jakąś tajemnicę, a my czytając będziemy je powoli odkrywać. Książka pokazuje w ciekawy sposób co robią z nami media społecznościowe, jak ludzie oszukują innych pokazując świat w idealny sposób. W obecnych czasach nie jesteśmy już anonimowi, większość ma konta na rożnych portalach i nigdy nie wiadomo kto i po co sprawdza informacje o nas. Wystarczy kilka kliknięć i wiemy gdzie ktoś pracował, co studiował, gdzie jadł, kogo zna itd. To na pewno daje do myślenia. Autumn umie wykorzystać te media w taki sposób, by osiągnąć dany cel, jaki sobie obrała. I robi to perfekcyjnie.
Więcej nie mogę zdradzić, żeby nie psuć wam radości z czytania. Autorka zaskoczyła mnie kilka razy, wydawało mi się że już coś wiem, a potem znów wyprowadzała mnie w pole. Czyta się szybko, ze względu na krótkie rozdziały Uważam, że warto sięgnąć po tę książkę, bo potrafi zrelaksować, ale ma też pewne niedociągnięcia.
Co na minus? Zabrakło mi zaskoczenia na końcu, ciarków na plecach w trakcie czytania. Nie sądzę, że jest to thriller psychologiczny, to za duże słowo, jest to czytadło o rożnych kłamstwach, zaburzeniach, intrygach itd. Przeszkadzała mi też w pewnym sensie przewidywalność akcji, lubię jednak jak po zamknięciu książki siedzę i myślę: Ale jak to???? Tutaj tak nie było...
Nie powaliła mnie ta książka tak jak np. Dziewczyna w walizce (muszę napisać kiedyś post o najlepszych thrillerach jakie czytałam). Czy porównanie do "Dziewczyny w pociągu" jest trafne? Raczej nie. Jest to zupełnie inna książka, o czymś innym, w innym stylu. Większość recenzji Idealnego życia jest kiepskich, uważam jednak, że to udany literacki debiut i chętnie poznam inne książki tej autorki, jeśli je napisze.
Moja ocena 6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że do mnie wpadłeś. Jeśli masz ochotę to zostaw komentarz.
Zapraszam na mojego Facebooka, gdzie organizuję konkursy oraz na Instagrama, na którym zamieszczam zdjęcia książek i nie tylko.