Lubię czytać książki polecane przez recenzentów, książki zapomniane i niedoceniane, nowości i starocia. Ta książka jest nowością wydawnictwa Sonia Draga. Szukam książek dla mojej mamy, dlatego kupiłam książkę o 63-latce. Czy było warto? Zapraszam na moją recenzję.
Fredik Backman to szwedzki blogger i dziennikarz, znany z książki "Mężczyzna imieniem Ove". Nie czytałam tej książki, ale kupiłam jego najnowszą powieść "Britt-Marie tu była". Z opisu wynika, że to miała być zabawna opowieść o starszej, trochę zdziczałej kobiecie, która całe życie podpasowuje pod innych, pod to co inni o niej pomyślą itd. Kobieta jest z lekka dziwna, nie może znieść bałaganu, a na każdy brud reaguje w spazmatyczny sposób. Denerwuje ją nawet inne ułożenie w szufladzie ze sztućcami niż ma ona sama. Kobieta zaczyna swoje życie od nowa, w małym nudnym miasteczku Borg, gdzie nic się nie dzieje, oprócz meczy piłki nożnej. Britt-Marie nie znosi piłki, jednak drużyna piłkarska z powodów kadrowych proponuje jej bycie ich trenerem.
Spodziewałam się lekkiej i wesołej książki o poszukiwaniu samej siebie, o tym że nowe życie można zacząć każdego dnia. A co dostałam? Moim zdaniem nudną książkę, która miała potencjał. Nie wiem kto zawinił, czy tłumacz, czy tak jest w oryginale, ale język powieści bardzo mnie denerwował. To jedna z tych pozycji, którą miałam ochotę rzucić w połowie, jednak wciąż liczyłam że mnie wciągnie. Niestety to nie nastąpiło. Na pewno zawinił styl pisania książki, nieciekawa historia jak dla mnie, jak i to, że nie lubię piłki nożnej.
Jeśli o mnie chodzi to nie polecam. Szkoda pieniędzy i czasu.
Jak widzicie nie wszystkie książki mi się podobają :) Zwykle skrupulatnie wybieram co kupuję, tym razem był to strzał w ciemno i nie trafiony. A szkoda!
Ilość stron:384
Moja ocena: 3/10
Dla mnie wprost przeciwnie ciekawa fajnie sie czytało. Ksiazka trochę o przemijajacym zyciu
OdpowiedzUsuń