Kolejną książką, po którą sięgnęłam na urlopie, był "Dzień, w którym cię straciłam". Chciałam dla odmiany przeczytać coś zagranicznego. Skusiła mnie cudna okładka, a co zastałam w środku? Zapraszam na moją recenzję.
W książce opisana jest historia matki, której życie w jednej chwili zmienia się o 180 stopni. 7 grudnia 2014 roku kobieta otrzymuje najgorszą wiadomość, jaką można dostać matka. Jej córka Anna zaginęła w lawinie podczas jazdy na nartach. Ciała jeszcze nie znaleziono, ale to na pewno tylko kwestia czasu. Jess musi zająć się swoją 5-letnią wnuczką Rose, znaleźć siłę by żyć dalej. Jess nie może się pogodzić ze stratą, Anna była dla niej wszystkim.
Jess ciągle czeka na wiadomości o córce, zaczyna szperać w jej przeszłości i teraźniejszości i okazuje się, że ...nie znała własnego dziecka. Zaczyna odkrywać sekrety Anny, niektóre są takie, że odmienią jej życie....Ciężko jej uwierzyć w to, co się dowiaduje. Na ile znamy własne dzieci?
Książka napisana jest w ciekawy sposób. Są rozdziały które opowiadają historię z perspektywy Jess w teraźniejszości oraz rozdziały, które zawierają wpisy Anny na jej blogu rok wcześniej. Autorka opisuje też wrażenia Theo - jest to bliski przyjaciel rodziny. Wszystkie ma swój sens i jest głęboko przemyślane przez autorkę.
Książka wyzwoliła ze mnie wiele emocji, poruszyła do głębi. Trudno się czyta matce o stracie dziecka, o znalezieniu w sobie siły do dalszego życia, o tym jak to jest poznawać sekrety dziecka po jego śmierci. Czyta się to szybko, ze względu na to, że rozdziały Jess i Anny są napisane w narracji pierwszoosobowej. Dzięki temu można wczuć się w emocje bohaterów, na co autorka postawiła szczególną uwagę. Skupiła się tu na emocjach a nie na wydarzeniach. Obserwujemy tu też każdy stopień żałoby po śmierci bliskiej osoby. Ta historia to prawdziwy wyciskacz łez, taki dramat rodzinny od którego nie można się oderwać. Już dawno czegoś takiego nie czytałam.
Na końcu autorka mnie zaskoczyła, także polecam z całego serca! Jak ktoś lubi książki obyczajowe/ dramaty to powinien być zadowolony. Mało znana książka, ale naprawdę dobra!
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 447
Moja ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że do mnie wpadłeś. Jeśli masz ochotę to zostaw komentarz.
Zapraszam na mojego Facebooka, gdzie organizuję konkursy oraz na Instagrama, na którym zamieszczam zdjęcia książek i nie tylko.