Książka ujęła mnie swoją śliczną okładką, a co znajdziemy w środku?
Dziennikarka z wielkiego miasta, fryzjerka z małej wsi, niedoszła panna młoda, pokłócona z ojcem córka, kobieta w obliczu przemijania i staruszka przeżywająca drugą młodość. Tyle mamy głównych bohaterek. Której z nich życzenie świąteczne się spełni a kto dostanie w prezencie coś, czego się nie spodziewał?
Fabuła
"Dwanaście życzeń" to historia kilku kobiet z jednej rodziny. Na samym wstępie autorki narysowały dla czytelników drzewo genealogiczne, dzięki któremu łatwiej załapać kto jest kto. Każda z opisanych bohaterek jest inna i każda, tak jak to bywa w życiu, ma własne problemy. Ponieważ zbliżają się święta kobiety marzą sobie, że może magia świąt zadziała i spełnią się ich marzenia. Ale czy tak będzie rzeczywiście?
Fabuła podzielona jest na trzy części: niedziela 23 grudnia, poranek 24 grudnia i popołudnie tego samego dnia. Niby tylko dwa dni, a zdąży się wiele wydarzyć.
Dagna, Bogusia, Basia, Pola, Rita i Róża. Oto nasze bohaterki, nie ma tu jednej osoby, która byłaby najważniejsza.
Dagna to patrząc z boku spełniona zawodowo młoda dziewczyna, znana dziennikarka telewizyjna. Pochodzi z małej miejscowości, której bardzo się wstydzi. Jest na etapie szukania faceta, a na święta nie planuje nawet jechać do domu. Wszystko się zmienia jak dostanie zadanie z pracy o przygotowaniu reportażu o cudzie w Kaczorach i na dodatek w jej rodzinnym domu.
Siostra Dagny - Bogusia - to całkowite przeciwieństwo. Przede wszystkim żona, matka 4 dzieci, kobieta pomagająca rodzicom i biegająca ciągle za czymś, dodatkowo prowadząca zakład fryzjerski. Kobieta marzy o chwili oddechu i zbliżające się święta mocno dają się jej we znaki.
Basia jest dzieckiem z I małżeństwa swojego ojca, próbuje pogodzić się z ojcem i wybaczyć mu odejście przed wielu laty do innej kobiety...właśnie w święta. Całe swoje życie tęskniła za ojcem, a on nagle po wielu latach ciszy zaprasza ją na Wigilię....Natomiast jej przyrodnia siostra Pola - porzucona przed samym ślubem - postanawia się zabić. Dodatkowo ma żal do rodziców, że utrudniali jej kontakt z przyrodnią siostrą.
Róża to 80-letnia babcia, która ma ochotę jeszcze zawalczyć o własne szczęście. Rita to mama Basi, porzucona kiedyś kobieta, wciąż pałająca złością na eks męża za jej porzucenie i brak kontaktu z córką. Rita dała kiedyś córce Basi bardzo fajną propozycję, którą pozwolę sobie Wam zacytować:
"Zapisuj przez cały rok, w każdy pierwszy dzień miesiąca życzenie. Notuj na ładnym papierze i chowaj do szkatułki. Tuż przed świętami będziesz miała na kartkach dwanaście życzeń. Wtedy daj je rodzicom albo innej bliskiej osobie. I uwierz, jedno z nich zawsze się spełni. Wystarczy to jedno, wtedy już jesteś szczęściarą."
Autorkom w tej jednej książce udało się poruszyć bardzo dużo tematów, w tym tematów tabu. Są i związki z tindera, związki homo, złamane serce, tajemnice, wstyd przed własnym pochodzeniem i korzeniami, niespełnienie się w małżeństwie, zawiedzione nadzieje.
Moje odczucia
Na pewno nie można tej książki zaliczyć do typowej cukierkowej książki świątecznej. Święta przewijają się jak najbardziej, ale są niejako tłem całej historii. Autorki cudnie pokazały jak to wygląda naprawdę, jak każda z nas goni i biega przed świętami, żeby potem w końcu oklapnąć...ze zmęczenia.
Moim skromnym zdaniem - jest to dobra lekka książka na jeden wieczór, dla kogoś kto nie wymaga nie wiadomo czego od książki. Można się i zrelaksować (są momenty śmieszne), a także zastanowić nad paroma tematami. Jest to książka dosłownie dla każdego i dla młodej dziewczyny, dla mamy i dla babci. Nie jest to książka, którą zapamiętam na dłużej, nie mniej czytało mi się ją szybko, miło i przyjemnie. A w sumie czasami warto się odmóżdżyć i poczytać coś lekkiego.
Wydawnictwo: W.A.B.
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 319
Moja ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że do mnie wpadłeś. Jeśli masz ochotę to zostaw komentarz.
Zapraszam na mojego Facebooka, gdzie organizuję konkursy oraz na Instagrama, na którym zamieszczam zdjęcia książek i nie tylko.