20 grudnia 2018

"Świąteczny list" Elyse Douglas

128/2018

Bardzo lubię książki z motywem przenosin w czasie. Mam jednak taki gust, że trudno mnie zadowolić. Tym razem się udało i z przyjemnością przeczytałam książkę świąteczną, której akcja toczy się w teraźniejszości i w 1885 r. Ciekawi? Zapraszam na moją opinię o książce. 




Tym razem sięgnęłam po książkę nieznanej mi autorki. Szczerze mówiąc zaczęłam ją czytać w ciemno, nie znając opisu. Na szczęście to był dobry wybór.

Magiczna świąteczna opowieść o miłości, której nie może pokonać czas. 


Fabuła


Pewnego zimowego dnia 30-letnia samotna Eve Sharland znajduje w sklepie z antykami stary lampion, który w środku ma nieotwarty list z 24 grudnia 1885 r. Bardzo zdziwiona zauważa, że jest on zaadresowany na ...jej imię i nazwisko! Kobieta płaci w sklepie za lampion i za list, zabiera ze sobą i w domu otwiera tajemniczą przesyłkę. Kiedy odczytuje miłosny list sprzed 100 lat, postanawia spełnić prośbę zawartą w treści - zapala tajemniczy lampion. Nagle przenosi się do Nowego Jorku z 1885 r.

Książka opowiada o perypetiach Eve, która musi sobie poradzić w dawnych czasach bez telefonu, światła i innych udogodnień. Eve postanawia odnaleźć Evelyn, do której zaadresowany był list. Poznaje wiele wpływowych osób z tamtych lat, a także zawiera znajomość z przystojnym detektywem. Eve boryka się z wieloma problemami tamtych czasów, czyli np. brakiem antybiotyków czy samochodów. Czy Eve zmieni bieg historii? Czy odnajdzie się w nowej rzeczywistości? Czy uda jej się wrócić do teraźniejszości? A gdzie podział się lampion kiedy przeniosła się w czasie? Na te i inne pytania dostaniecie odpowiedź jak sięgnięcie po tę książkę. 

"W jej czasach wszyscy ci ludzie od dawna już nie żyli, a po ich środowisku, dzieciństwie, problemach, miłościach i nienawiściach nie było śladu. Jakby nigdy nie istnieli. W jej czasach byli zapomnianymi duchami, a mglista pamięć pozostała tylko po znanych osobistościach: prezydentach, sławnych pisarzach albo bogaczach z takimi nazwiskami jak Astor, Vanderbilt czy Carnegie."


Moje odczucia


Książka napisana jest w bardzo ciekawy sposób, historia jest spójna, to taka magiczna lektura. Może to i bajeczka dla dorosłych, ale mi to zupełnie nie przeszkadza. Bardzo podobał mi się motyw przenosin w czasie, gdyż takie książki zawsze mnie fascynowały (mimo, że nie czytam fantasy). Niby 100 lat różnicy a taka przepaść. Książka nadaje się do przeczytania w okresie Świąt, gdyż wszystkie wydarzenia dzieją się w okolicy Świąt Bożego Narodzenia. Czyta się to szybko, napisane jest lekkim językiem. Tylko usiąść przy choince, zaparzyć herbatkę i można czytać.

Myślę, że można by było nagrać bardzo ciekawy film na podstawie tej książki. Chętnie obejrzałabym Nowy Jork z dawnych czasów. 

Jedyne co mi trochę szwankuje to zakończenie. Zabrakło mi większego rozwinięcia, ale mimo tego mogę polecić tę książkę. 



Wydawnictwo: Kobiece
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 360
Moja ocena: 7/10




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że do mnie wpadłeś. Jeśli masz ochotę to zostaw komentarz.
Zapraszam na mojego Facebooka, gdzie organizuję konkursy oraz na Instagrama, na którym zamieszczam zdjęcia książek i nie tylko.