Premiera książki: 30.01.2019
Najnowsza książka Magdaleny Majcher to prawdziwy majstersztyk opisujący różne rodzaje macierzyństwa, różne podejście do wychowywania dzieci, niosąca głęboką refleksję i dająca do myślenia. Polecam wszystkim matkom! I nie tylko.
Zawsze śmieszyły mnie dyskusje i (nazwijmy rzecz po imieniu) kłótnie matek o to, jaki poród jest lepszy: naturalny czy cc, karmienie piersią czy butelka, jedzenie eco czy parówki na śniadanie. Osobiście nigdy się nie wypowiadałam w dyskusjach, bo wiedziałam, że od razu mnie padnie na mnie hejt innych matek. Miałam cc na życzenie 2x i nie karmiłam piersią. I nie uważam, że ten fakt stawia mnie na gorszym miejscu jako matki. Uff... napisałam to.
Każda matka wie, że najpiękniejszy widok to śpiące dziecko i uśmiechnięte dziecko.
Jeszcze jeden uśmiech...
Cudna książka. Okładka ukazująca mamę z córeczką na plaży, za oknem zimno, każda z nas widzi się na jej miejscu.... Czy aby na pewno? Już przechodzę do fabuły.
Fabuła
W całej tej historii na plan pierwszy wysuwają się cztery matki, każda skrajnie inna, przez co książkę czyta się bardzo ciekawie. Każda z nas zna przynajmniej jedną z takiego rodzaju matek.
- Monika - kobieta sukcesu, u której praca zawsze jest na pierwszym miejscu. Decyduje się urodzić dziecko i nie informować o tym fakcie byłego partnera. Kobieta ojca alkoholika. W nadchodzącym macierzyństwie dostrzega biznes i otwiera kawiarnię z klubem dla młodych mam. Sama planuje cesarkę i nie zamierza karmić piersią.
- Karolina - eco matka polka, mama Szymka przedszkolaka i 3-miesięcznej Zosi, rodzina dla niej jest na I miejscu, nie pracuje zawodowo. Dla niej najważniejsze są dzieci, karmienie piersią, noszenie w chuście.
- Olga - młoda kobieta przed 30-stką, 3 dzieci, 4 w drodze. Mąż jest zagorzałym katolikiem i nie toleruje żadnej antykoncepcji. Zmęczona i wypalona kolejną ciążą.
- Agnieszka - mama 4 - letniej nieśmiałej Matyldy, pracująca zawodowo, mająca wyrzuty sumienia, że tak mało widzi swoje dziecko w ciągu dnia.
Co może łączyć te kobiety? Połączy je klub dla młodych mam, jaki założy Monika w Katowicach. Jak czytałam o tym miejscu, to sama poczułam jak bardzo bym chciała pójść w takie miejsce. Pierwsza połowa książki jest dosyć zabawna, rozmowy mamusiek normalnie są żywcem z życia wzięte. Nie będę przytaczać cytatów, bo to po prostu trzeba przeczytać. Mamuśki eco kontra mamy pozwalające na McDonalda. Mamuśki kury domowe kontra mamy pracujące. Mamuśki wiecznie porównujące swoje dzieci i ich dokonania, albo pytające, ile godzin która rodziła. Jakby to było takie istotne...
Autorka zawarła w tej książce wiele innych pobocznych tematów, np. relacja matka-córka-wnuczka, oderwanie się od rodzica, relacje z ojcem alkoholikiem, czy relacja mąż-żona-dzieci.
W drugiej połowie książka zmienia charakter na bardziej smutny, kiedy zachoruje jedno z dzieci naszych znajomych mam. Wtedy okaże się, co tak naprawdę jest ważne w życiu.
"Walczymy. Każdy dzień jest dla nas walką o jeszcze jeden uśmiech, jeszcze jeden oddech i jeszcze jeden dzień."
Moim zdaniem
Autorka znów mnie zaskoczyła, podoba mi się fakt, że każda jej książka jest naprawdę inna. Podobało mi się jej poczucie humoru, umiejętność opisania różnego rodzaju macierzyństwa, ale także wplecenie w fabułę tak trudnego tematu jak ciężka choroba dziecka. Książka wyzwoliła we mnie wiele emocji, czytałam ją, a zarazem delektowałam się każdym słowem, żeby jak najdłużej mieć ją w ręku. Wiem, że będę namawiać inne matki do sięgnięcia po tę lekturę. Autorce na pewno udało się pokazać siłę matek i fakt, że każda z nas, nawet skrajnie inna, pragnie tylko jednego - zdrowia i uśmiechu swojego dziecka.
"Jeszcze raz, córeczko. Podaruj mi jeszcze jeden uśmiech."
Zachęcam Was do sięgnięcia po tę książkę.
Dziękuję wydawnictwu Pascal za egzemplarz do recenzji
Wydawnictwo: Pascal
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 400
Moja ocena: 9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że do mnie wpadłeś. Jeśli masz ochotę to zostaw komentarz.
Zapraszam na mojego Facebooka, gdzie organizuję konkursy oraz na Instagrama, na którym zamieszczam zdjęcia książek i nie tylko.