Renata Kosin znana jest z tego, że pisze książki inne niż wszystkie, takie z lekką dawką magii. Dlatego z miłą chęcią chciałam poznać historię "Dziecka z mgły".
Fabuła
Wyobraź sobie, że prowadzisz samotne, ale poukładane życie. Pewnego dnia dostajesz pilną wiadomość, że musisz się stawić na lotnisku. Tam, choć gorączkowo tłumaczysz, że to pomyłka, dostajesz obcą dziewczynkę do opieki razem z papierami o adopcji. Podobno jesteś jej jedyną żyjącą krewną i dostajesz na to papiery od prawnika z USA.
Tak się rozpoczyna książka o historii Alicji i małej Mia. Kobieta zabiera dziewczynkę do domu, ale próbuje ogarnąć o co chodzi w tej pomyłce i jak to odkręcić. Ze zdumieniem uświadamia sobie, że ktoś dawno temu częściowo pozbawił ją pamięci i wielu wspomnień z jej własnego dzieciństwa. Alicja próbuje dowiedzieć się kto i dlaczego to zrobił, a także dlaczego ktoś dał jej do opieki Miie.
"Oprócz tego, co było oczywiste, czyli faktu zaistnienia samej pomyłki i wplątania się w jakąś dziwną sytuację, Alicję najbardziej martwił słaby kontakt z dziewczynką. Mia nadal nie mówiła i była dziwnie obojętna. Niewiele ją interesowało. Pytana, kiwała bądź kręciła głową - a i to nie zawsze."
Dziewczynka jest "inna" niż dzieci jakie zna Alicja. Kobieta próbuje odgadnąć co takiego dolega dziewczynce i jak jej pomóc. Choć wie, że nie chce się nią zajmować, czuję się przywiązana do tego dziecka. Pewnego dnia dostrzega, że dziewczynka jest naznaczona tatuażem Lotosu, który bardzo skrzętnie chowa pod bluzkami.
Mia na początku rzadko się odzywa, ale kilka razy wypowiada dziwne zdanie, które tak naprawdę jest kluczowe w tej książce.
"Dzieci z mgły łatwo się gubią."
Kim są "dzieci z mgły?"
Książka dotyka tematu dzieci indygo, czyli wg ruchu New Age, ludzi, którzy od wczesnego dzieciństwa charakteryzują się specyficznymi zdolnościami paranormalnymi. Mia, mając zaledwie 6 lat, czyta książki dla dorosłych i jest bardzo uzdolniona.
Dlaczego właśnie Alicji została powierzona w opiekę Mia? Czy losy tych dwóch bohaterek są ze sobą powiązane w jakiś sposób? Alicja z pomocą swojej cioci i przyjaciela z dzieciństwa próbuje pomóc Mii znaleźć jej prawdziwą rodzinę.
Moim zdaniem
Świetny pomysł na fabułę, książka zupełnie inna niż jakie czytałam do tej pory. Nie wiedziałam kim są dzieci indygo, byłam zaskoczona całą historią oraz tym jak autorka pociągnęła fabułę do końca. Książka niesamowicie wciąga, zaczyna się niby leniwie a potem to już leci jak z górki. Historia bardzo niebanalna, niestandardowa, a jednocześnie ciekawa i wzbudzająca zainteresowanie i chęć pogłębienia wiedzy na temat dzieci indygo. Książka skończyła się tak, że jest szansa na II tom. Jeśli tak będzie to na pewno po niego sięgnę.
Wydawnictwo: Filia
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 390
Moja ocena: 8/10
Bardzo kusząca recenzja. 😊
OdpowiedzUsuń