12 sierpnia 2019

"Dziewczyna zwana Jane Doe" Victoria Helen Stone - recenzja przedpremierowa

118/2019

Premiera książki 14.08.2019

Ostatnio polubiłam czytanie thrillerów, a po opisie ta książka bardzo mi się spodobała.

Podwójne życie i tylko jeden cel: zemsta!

Zapraszam!







Jane - na pierwszy rzut oka zwykła dziewczyna jakich wiele w firmie ubezpieczeniowej. Codziennie ubiera się w śliczne, kwieciste sukienki, sumiennie wykonuje swoje obowiązki wprowadzania danych klientów do systemu, uprzejma, skromna, uległa i zakompleksiona. Może byś na nią spojrzał, a może nie. Ani piękna ani brzydka, taka zwyczajna. 

Czyżby?

Już od pierwszych rozdziałów możemy zauważyć, że coś jest nie tak z Jane. Narracja jest pierwszoosobowa, co daje nam możliwość mocno się wgłębić w myślenie dziewczyny. 
Od samego początku wiemy, że skłamała w CV, że wygląda normalnie inaczej, że gra kogoś całkiem innego i że planuje tu pracować max 50 dni. 

"Mój malezyjski pracodawca myśli, że wyjechałam, by zająć się umierającym krewnym. Na tę małą przygodę mam mniej niż pięćdziesiąt dni. Jeśli zostanę tutaj dłużej, stracę pracę."

Dlaczego?

Steven Hepsworth, miły, przystojny syn pastora, jej nowy kolega z pracy uwielbia takie zakompleksione dziewczyny. Wydaje mu się, że Jane to dla niego super kąsek do złowienia, pobawienia się a potem pewnie rzucenia. 


"Dostrzegam moment, w którym zauważa mnie po raz pierwszy. Ukradkowe drugie spojrzenie, gdy widzi nową dziewczynę w biurze. Ja natomiast w ogóle go nie widzę. Bardzo się pilnuję...."


Jest tylko jeden problem. Kim tak naprawdę jest dziewczyna zwana Jane Doe? I kto tu kogo chce złowić? Można wyczuć, że Jane chce się zemścić na Stevenie i czytelnik powoli poznaje jej powód tego zachowania, planowanie zemsty...

"Chcę zranić go w najboleśniejszy możliwy sposób. Śmierć to przecież tylko krótka chwila. Co się jednak stanie, jeśli uda mi się skazać go na wieloletnie cierpienie?"




To nie jest thriller, przy którym będziesz się bać spojrzeć w okno, za siebie, czy przewrócić kartkę. Ale to w niczym nie przeszkadza, książka przekłuła mnie do siebie na kilka godzin i na pewno chętnie będę ją polecać innym. Czytelnikowi może się wydawać, że zna finał, że go nic nie zaskoczy, ale to nieprawda. To bardzo wciągająca opowieść o zemście, trzyma w napięciu do ostatniej strony. Autorka umiejętnie wgryzła się w umysł osoby chorej i takiej pochłoniętej zemstą, niesamowite studium psychologiczne. Jane jest bardzo specyficzną osobą, która nie cofnie się przed niczym, myśli o sobie jak o socjopatce, która uczy się być geniuszem planowania i zabijania.


Historia trafiła w mój gust i myślę, że zapamiętam ją na dłużej. 


"To nie tak, że nie mam uczuć. Jakieś emocje mam. Tak. Chodzi o to, że z reguły potrafię wybrać, kiedy mogę je odczuwać. A co najważniejsze, wybieram, kiedy ich nie czuć."


Polecam fanom thrillerów, ale też książek psychologiczno-obyczajowych. Każdy znajdzie tu coś dla siebie.



Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.

Wydawnictwo: Czwarta Strona
Rok wydania: 2019
Tłumaczenie: Emilia Skowrońska
Ilość stron: 384
Moja ocena: 8/10

2 komentarze:

Dziękuję, że do mnie wpadłeś. Jeśli masz ochotę to zostaw komentarz.
Zapraszam na mojego Facebooka, gdzie organizuję konkursy oraz na Instagrama, na którym zamieszczam zdjęcia książek i nie tylko.