Serię o Zojce polecam każdemu, kto lubi uśmiechnąć się przy lekturze. Oczywiście zachęcam czytać po kolei. "Złość piękności szkodzi" to IV i zarazem ostatnia część cyklu: Kronika pechowych wypadków.
Bardzo byłam ciekawa kolejnej książki o przygodach Zojki. Autorka narobiła mi smaku na romans Zojki i redaktora Kordeckiego i nie mogłam się doczekać, czy będą oni razem czy nie. Nie bójcie się, w tej recenzji nie będzie żadnych spojlerów.
Okazuje się, że Zojka ma ogromną ochotę na zacieśnienie więzi z panem redaktorem, ale jak to w życiu bywa, nie tylko ona ma chrapkę na Kordeckiego...Zapowiada się walka dwóch kobiet o jednego mężczyznę, co może być bardzo interesujące....:)
Tymczasem w okolicy otwiera się nowy hotel ze spa "Pod Pawim Piórkiem" (hehehe...teksty babuni w tym temacie rozwalają system). Główni redaktorzy z gazet dostają podwójne zaproszenia na weekend na uroczyste otwarcie hotelu. Zojka bardzo liczy na to, że będzie osobą towarzyszącą dla Kordeckiego. Niestety nie zapowiada się, że spędzi ona romantyczny weekend w ramionach redaktora. Kordecki wybiera się z kimś innym, a Zojce zostawia pod opieką swojego psa Brutusa....
Babcia Zojki jak zawsze, ma dla niej świetne rady :)
"Za moich czasów inaczej się takie rzeczy załatwiało! Siadało się za taką jedną w kościele i wrzucało szczypawicę za kołnierz bluzki. Jak pannica poczuła, że jej łazi, i z wrzaskiem skakała po ławce, od razu amantowi ochota przechodziła. Na żeniaczkę i nie tylko."
W ostatniej chwili szefowa Zojki ulega wypadkowi i proponuje Zojce, by pojechała na weekend do hotelu za nią. Zazdrosna Tuszyńska nie zastanawia się długo, zabiera babcię i psa redaktora i jedzie, by mieć lubego i jego towarzyszkę na oku, a przy okazji planuje zrelaksować się w spa. Weekend jednak będzie obfitował w ciekawe wydarzenia, ale raczej nie takie o jakich myśli dziewczyna.
Ciekawy jest także wątek aspiranta Chochołka, który w końcu ma szansę stanąć na ślubnym kobiercu. Jest tylko jeden mały problem, a właściwie duży... Pan policjant nie mieści się w żaden garnitur i musi przejść na dietę. Tylko jak ma to zrobić, kiedy ciągle jest głodny, uwielbia jeść w dużych ilościach i bardzo często. Czy aspirant ma silną wolę do walki z nadprogramowanymi kilogramami.
"Złość piękności szkodzi, a tobie to akurat uroda może się przydać. Męża jeszcze nie masz!"
Niezwykle smutno mi jest żegnać się z ukochaną serią... Myślę, że akurat te książki jestem w stanie przeczytać kiedyś jeszcze raz, co jest ich ogromną zaletą. Trudno mi nawet wskazać ulubionego bohatera, bo uwielbiam Chochołka, Zojkę, jak i babunię Łyczakową. Są książki i postaci, których się nie zapomina, niezależnie od tego ile się przeczyta powieści. Tak mam z tą serią mam do niej ogromny sentyment, bardzo się cieszę, że miałam okazję patronować książkom pani Joasi.
Autorka jest przykładem, że można pisać bezkrwawe komedie kryminalne, zarażać optymizmem i uśmiechem, sprawiać, że czas z książką będzie przyjemny. Każda z tych części sprawiała, że miałam uśmiech na buzi, a humor mi się poprawiał na bardzo długo. Jeśli jeszcze nie znacie tej serii, a lubicie się odprężyć przy lekturze, to polecam z całego serducha.
Za egzemplarz do recenzji i możliwość patronowania dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 336
Moja ocena: 10/10
Ooooo, jest już ostatnia część? Super! Powiem szczerze, że druga i trzecia nieco ostudziły mój zapał rozbudzony częścią pierwszą. Zojka czasem zachowuje się strasznie infantylnie, a jej i Kordeckiego (o którym prawie nic nie wiemy, bo autorka akurat opisów postaci szczędzi, jakby kazali jej za nie dopłacać) pyskówki czasem przypominały rozmowy spod szatni w polskim gimnazjum.
OdpowiedzUsuńNa szczęście oprócz tej dwójki jest jeszcze babunia Łyczakowa i aspirant Chochołek - to dla pana, panie aspirancie, czytam te ksiązki! No i shippuję Chochołka z Panią Prokurator niemal od samego początku ;)
Przyznaję, ze mimo jej niedociągnięć, coś w tej serii jest. Nieczęsto zdarza mi się głośno ryczeć ze smiechu nad książką, a tu kilka scen wywoływało właśnie taką reakcję (choćby ta z kurczakiem Mieciem). No i jak raz już człowiek wsiaknie, ciężko bardzo się oderwać.
Jak tylko pojawi się na Legimi (a może już jest? Zaraz lecę sprawdzić!) zabieram się do czytania!