Hmm... o czym ona pisze? Przecież taka książka już była na rynku... Tak, tak, dobrze myślicie! Jest to niby ten sam, a jednak trochę inny Królik. Zapraszam na moją recenzję!
Premiera książki 27.11.2019!
Link do wydarzenia na Facebooku: KLIK
Mówiłam o tej książce (o poprzednim wydaniu) na swoim kanale na YouTube:
https://www.youtube.com/watch?v=wLS9oe1FGIs&t=13s
Autor Michał Biarda zdecydował się reaktywować swoją debiutancką powieść w nowej odsłonie graficznej, wydając ją sam niezależnie od nikogo. Bardzo ucieszyła mnie ta wiadomość, jak ją usłyszałam, bo uważam, że książka jest świetna, a niestety przeszła całkowicie bez echa. Obecne wydanie to bardzo dobra okładka, rekomendacje od świetnych pisarzy (jak np. od Alka Rogozińskiego) i na dodatek mam ten zaszczyt objąć tę książkę swoim patronatem. Także przez to, że książka przeszła "korektę" czytałam ją dwa razy i zrobiłam to z ogromną radością. Jeśli nawet czytaliście poprzednią wersję to warto sięgnąć po nową, są lekkie zmiany fabularne, ale przede wszystkim cała fabula przeszła korektę i została podzielona na rozdziały, przez co lepiej się ją czyta.
Książka dzieli się na IV części i co się rzadko zdarza, każda bardzo mi się podobała i byłam ciekawa jak się to wszystko skończy.
W części I poznajemy Pawła, studenta informatyki o fenomenalnej pamięci, który wcale się nie afiszuje swoim talentem. Jest zwyczajnym młodym mężczyzną, ma znajomych, przyjaciół, a od dwóch lat jest w związku z Moniką. Pewnego dnia Paweł zostaje potrącony przez samochód na przejściu na pieszych i trafia do szpitala MSWiA w Warszawie. Leży w śpiączce i dopiero po 12 dniach chłopak odzyskuje świadomość. Na pierwszy rzut oka wygląda na to, że nic mu nie jest, ale coś się stało z jego psychiką, nawiedzają go sny, bardzo realistyczne, nie wiadomo co jest jawą, a co snem, co się wydarzyło naprawdę, a co nie. Obok niego na sali leży taksówkarz Zbyszek, z którym Paweł dużo rozmawia na temat swoich snów. Część mocno chaotyczna, bo w pewnym momencie nie wiadomo o co chodzi.
W części I poznajemy Pawła, studenta informatyki o fenomenalnej pamięci, który wcale się nie afiszuje swoim talentem. Jest zwyczajnym młodym mężczyzną, ma znajomych, przyjaciół, a od dwóch lat jest w związku z Moniką. Pewnego dnia Paweł zostaje potrącony przez samochód na przejściu na pieszych i trafia do szpitala MSWiA w Warszawie. Leży w śpiączce i dopiero po 12 dniach chłopak odzyskuje świadomość. Na pierwszy rzut oka wygląda na to, że nic mu nie jest, ale coś się stało z jego psychiką, nawiedzają go sny, bardzo realistyczne, nie wiadomo co jest jawą, a co snem, co się wydarzyło naprawdę, a co nie. Obok niego na sali leży taksówkarz Zbyszek, z którym Paweł dużo rozmawia na temat swoich snów. Część mocno chaotyczna, bo w pewnym momencie nie wiadomo o co chodzi.
W części II (która ogromnie mi się podobała) autor opisuje los młodej licealistki Kasi, u której jednego dnia wali się cały świat, kiedy słyszy ona diagnozę lekarza... Tą cześć dosłownie pochłonęłam, tak mnie zaciekawiło to, co zrobi tak młoda osoba żyjąca z wyrokiem...
"Zastanawialiście się kiedyś, jak to jest poznać datę własnej śmierci? [...] Codzienne patrzenie w karty kalendarza i odliczanie dni do nieuniknionego, niemożność zrobienia ze swoim życiem czegokolwiek konkretnego z powodu ciężaru noszonego na rękach i ciągle robienie sobie wyrzutów za kolejne zmarnowane dni."
Ostatnia część dotyczy taksówkarza w średnim wieku, który jest facetem po przejściach i próbuje sobie radzić dalej w życiu.
Co ciekawe losy tych trzech osób łączą się ze sobą w części IV. A o co chodzi z tym Królikiem? Tajemniczy Królik pojawia się w każdej części książki i wywraca życie bohaterów do góry nogami. Niesamowita fabuła, wielki szacun dla autora za poukładanie tego wszystkiego w jedną całość. Po przeczytaniu całej książki można zrozumieć każdą historię dokładnie, autor stosuje elementy zaskoczenia kilkukrotnie, przez co nie można się oderwać od lektury.
Najciekawsze jest to, że po przeczytaniu części I polubiłam Pawła, tak że żałowałam że jego historia już się skończyła. Po przeczytaniu części o Kaśce stwierdziłam, że lubię ją jeszcze bardziej niż Pawła. O taksówkarzu też się ciekawie czytało. To wielka sztuka stworzyć takich bohaterów, których da się lubić od razu. Każdy z nich jest inny, wyjątkowy, ma inne problemy, inne atuty. Autor świetnie wykreował głównych bohaterów, a potem tak zgrabnie zgrał wszystko ze sobą, że szczękę zbierałam z podłogi. Początkowy chaos w książce łączy się w jedną zgrabną całość na końcu, autor bardzo sprawnie bawi się czytelnikiem, z jednej strony coś wyjaśnia, by za chwilę znów wywrócić świat swoich bohaterów do góry nogami.
Moim zdaniem
"Królik w lunaparku" to książka, którą za I razem przeczytałam "przez przypadek", w ramach booktoura. I to była najlepsza decyzja, bo dzięki niej poznałam autora i jego talent literacki. Uwielbiam to uczucie, kiedy książka z którą nie wiążesz żadnych nadziei okazuje się strzałem w dziesiątkę, fabuła porywa, wywraca wszystko do góry nogami, a ty chcesz więcej i więcej.... Jestem po prostu zachwycona i wróżę Michałowi karierę. Trzymam mocno kciuki, by znalazł czas i pisał więcej i więcej!
Nie czytam fantastyki i tego się bardzo obawiałam. Jednak nie było czego, nie jest tego dużo i nie jest to coś czego bym nie strawiła. Także jak ktoś nie czyta fantastyki, tę powieść może swobodnie wziąć do ręki. Mogę nawet śmiało napisać, że dzięki tej książce zaczęłam powoli sięgać po inne tytuły z tej dziedziny literatury, wszystko zaczęło się właśnie od "Królika".
Jest to jedna z lepszych książek jaką ostatnio przeczytałam i na pewno mimo wielkiej ilości przeczytanych pozycji będę o niej pamiętała. Jest jedyna w swoim rodzaju. Naprawdę wielki majstersztyk, cieszę się, że książka ma swoją kontynuację. Książka niebanalna, jedyna w swoim rodzaju, bardzo inteligentna, mogę stwierdzić - dla wszystkich, czyta się to szybko i sprawnie, a treść zawiła nie powala się oderwać. Wiem, że trudno to robić, ale nie bójmy się sięgać po debiuty, bo naprawdę warto. Czuć, że książkę napisał mężczyzna i powiem Wam, ze to świetna odmiana po tych obyczajówkach, które czytam ostatnio.
Cieszy mnie fakt, że książka ma takie dobre opinie na lubimy czytać. Nie jest to kolejna banalna historia o niczym. Jest to coś co daje do myślenia, a ja czekam z utęsknieniem na inne książki autora. Taki debiut oznacza wielki talent.
Książkę możecie zamówić na stronie autora: KLIK
Wydawnictwo: Michał Biarda
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 282
Moja ocena: 10/10
Gratuluję patronatu 😘
OdpowiedzUsuńKuszące :) gratuluję patronatu :)
OdpowiedzUsuńTo jeszcze sam autor pokusi... ;-)
UsuńJak Kasia daje 10/10, to to musi być dobre :D
Zapraszam do zakupu na https://michalbiarda.pl
Recenzja bardzo zachęcająca.
OdpowiedzUsuń