Łapki w górę, kto czytał książeczki z serii Mikołajek? Osobiście uwielbiam je w każdej odsłonie, a ostatnio słuchamy je z Julką na audiobookach. Córka autora Mikołajka, pani Anne Goscinny, napisała książkę dla dzieci. Miałam przyjemność czytać ją Julce przed snem i w tej recenzji podzielę się z wami moim i córki odbiorem tej książki. Zapraszam!
Lukrecja, zwana Lulu, to 12-letnia dziewczynka, która potrafi namieszać niemniej niż banda Mikołajka. Życie dziewczynki składa się z małych katastrof, z którymi może się utożsamić wiele czytelniczek. Mieszka z mamą, ojczymem i młodszym przyrodnim bratem Wiktorem. Lulu ma 3 przyjaciółki, tzw. Liny, czyli Alinę, Karolinę i Paulinę, chodzi do VI klasy, lubi jeździć na szkolne wycieczki, ale niestety ku jej rozczarowaniu jej mama też to lubi... i często towarzyszy córce jako opiekunka. Lulu marzy o psie, a dostaje ....żółwia... Mamy tu też pierwsze zauroczenie... dziecięce marzenia o tym co będzie jak będzie już dorosła.
Książka ma 10 rozdziałów, z których każdy zawiera inną sytuację z życia Lulu, np. dowiecie się dlaczego Lulu dostała żółwia, co się działo podczas wyborów do samorządu szkolnego, a także jaka jest jej szalona babcia Scarlett - niezwykle kolorowa postać.
"Wczoraj przyszła na kolację Scarlett. Scarlett to moja babcia od strony mamy. Mieszka niedaleko nas. Chce, żebym ją nazywała Scarlett, ale jej prawdziwe imię to Arleta.
-Wiesz, złotko, niespecjalnie miło mieć czterdzieści lat, więc nie chcę do tego dokładać tego staroświeckiego imienia.
Nie wspomniałam, że doskonale pamiętam jej sześćdziesiąte urodziny, choć byłam wtedy mała, i że to było dawno temu. Źle by to przyjęła."
Jedno muszę koniecznie napisać - książkę czyta się błyskawicznie, aż szkoda, bo chciałoby się jeszcze.
"Mam na imię Lukrecja i świat mnie zachwyca."
Moje odczucia:
Książka jest w twardej oprawie, co jest wg mnie ważne przy książkach dla dzieci. Mimo tego faktu jest lekka, więc trzyma się świetnie w ręku. Duże litery dla samodzielnie czytających dzieci + ciekawe obrazki z życia Lukrecji. W moim odczuciu książka bardziej dla dziewczynek. Moja córka w ostatnich latach czyta książki "głównie dla chłopców", do tej najpierw nie była przekonana, a po pierwszym rozdziale było: Jeszcze!
Podobało mi się, że książka porusza ważne tematy, ale w sposób taki delikatny dla dziecka. Historie są pozytywne, ale jednocześnie prawdziwe, myślę, że książka może pomóc dziewczynkom w ich problemach. Przecież musimy pamiętać, że nie zawsze wszystko układa się tak jak chcemy... Bardzo dobrym zabiegiem było pokazanie co to jest rodzina patchworkowa, mogłam córce dokładniej wytłumaczyć ten temat.
Czy Lukrecja jest tak samo dobra jak Mikołajek? Trudno porównać, zobaczymy następne części, ale wydaje mi się, że to zupełnie inny rodzaj literatury. W sumie to bardzo dobrze, bo Mikołaj jest jedyny w swoim rodzaju i kopiowanie coś na jego styl mogło się nie udać. Anne Goscinny stworzyła całkiem sympatyczną, młodą dziewczynkę, która już chce być dorosła, choć jest dzieckiem. Lulu nie da się nie lubić, jest jeszcze taka dziecinna, a z drugiej strony powoli może pomóc wejść dziewczynkom w świat nastoletni.
"Lukrecja" to może być książka dla każdego.
Odczucia mojej 9-latki:
Przede wszystkim świetnym zabiegiem jest dodanie dwóch dodatkowych rozdziałów z kolejnej części "Lukrecja. To znowu ja!". Julka pierwsze co zrobiła po skończeniu książki to pogłaskała okładkę i spytała mnie, czy wiem kiedy będzie II tom, bo już się nie może go doczekać. To chyba najlepsza rekomendacja. Książkę wzięła do siebie i widzę, ze znów ją czyta, tym razem sama.
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Znak.
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2019
Tłumaczenie: Magdalena Talar
Ilość stron: 220
Moja ocena: 9/10
Ciekawa pozycja dla najmłodszych.
OdpowiedzUsuńMam 12 lat i kocham tą książkę. Gdy ją czytam czuję jakbym czytała o sobie. Polecam <3
OdpowiedzUsuń