25 października 2020

"Żar Australii" Alexa Lavenda

 156/2020

Byłam bardzo zaskoczona, a jednocześnie ciekawa książki znanej blogerki :) Miałam ten zaszczyt napisać blurba, który brzmi tak:

 "Pełna namiętności i gorących scen historia dwojga młodych ludzi, którzy pochodzą z zupełnie różnych środowisk, a to wszystko w przepięknej scenerii Australii. Żar emocji i pożądania bucha z każdej strony, a zakończenie... sprawdźcie sami. Bardzo udany debiut! Polecam z całego serca."



Główna bohaterka Patrycja od pięciu lat mieszka w Australii po tym jak uciekła z Polski. Miała dosyć ojca alkoholika i życia w naszym kraju. Zamieszkała z siostrą swojej zmarłej mamy i ciężko pracuje na swoje utrzymanie. Ponieważ ma ogromny talent kulinarny pracuje w restauracji, a dorabia sprzątając u multimilionera. Życie Patrycji się zmienia, kiedy do kurortu przyjeżdża syn właściciela. Od pierwszego momentu między młodymi tworzy się chemia, mimo różnicy statusu społecznego. Czy seksowny i bardzo bogaty Max uwiedzie skromną Patrycję? Czy kobieta da się ponieść namiętności?


"Miłość to ból. Miłość to wyczerpująca tęsknota. Nie chcę już ani jednego, ani drugiego. Za bardzo to boli."

Bałam się, że to będzie taki typowy romans z wieloma scenami erotycznymi, ale na szczęcie jest tam także dobry obyczaj. Lubię czytać debiuty, bo trzeba dawać nowym osobom szansę na rynku wydawniczym. 

Książka Alexy spodoba się głównie paniom, które pragną odpocząć przy książce, nie myśleć za dużo. Historia mocno rozwinęła się na końcu, dlatego uważam, że jest szansa na dalszy ciąg. Poza tym wiadomo, że najgorzej jest napisać debiut :) Cieszę się, że schemat fabuły nie był skopiowany z innej powieści, widać, że autorka nie wzorowała się na nikim. 

Podobało mi się to, że autorka przemyciła wiele tematów obyczajowych, takich jak np. to jak wydarzenia z przeszłości wpływają na nas całe życie, jak różne traumy kształtują nas na zawsze. Okazuje się, że każdy skrywa w sercu jakąś tajemnicę. Jeśli chodzi o TE sceny, to Alexa całkiem dobrze sobie poradziła, są delikatne a jednocześnie namiętne - co jest sztuką, żeby nie przekroczyć pewnej granicy dobrego smaku. 

Muszę koniecznie wspomnieć o poczuciu humoru autorki, który znam z jej mediów społecznościowych. Udało się jej wywołać uśmiech na mojej twarzy, a najbardziej się uśmiałam jak Alexa opisała pierogi... tak, tak pierogi - jeśli znacie Alexę z Facebooka to będziecie wiedzieć o co chodzi :)

Niektórzy porównują tę książkę do bajki o Kopciuszku, coś w tym jest, ale sami powiedźcie czy nie macie potrzeby czasami przeczytać coś tak lekkiego, historię która sama w sobie wprawia nas w bajkowy nastrój i pomaga zapomnieć o codzienności, szarej i burej?

Debiut udany, świetny styl pisania lekki, prosty, relaksujący. Brawa za zaskakującą końcówkę. Czekam na kolejne książki Alexy. 

Dziękuję autorce i wydawnictwu za zaufanie i egzemplarz do recenzji. 



Wydawnictwo: Lipstick Books

Rok wydania: 2020

Ilość stron: 414

Moja ocena: 8/10

2 komentarze:

  1. Może kiedyś do niej dotrę. Dzięki za recenzję.

    OdpowiedzUsuń
  2. świetna historia. Wciągnęła mnie w swój świat, wzruszyła, rozśmieszyła, zaskoczyła zakończeniem. Czekam na kolejną cześć ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że do mnie wpadłeś. Jeśli masz ochotę to zostaw komentarz.
Zapraszam na mojego Facebooka, gdzie organizuję konkursy oraz na Instagrama, na którym zamieszczam zdjęcia książek i nie tylko.