160/2020
Jeśli chodzi o książki świąteczne to lubię je czytać, ale rzadko która dostaje dużo punktów w mojej subiektywnej ocenie. Zwykle są to historie trochę na jedno kopyto. Bardzo byłam ciekawa nowej książki Joanny Szarańskiej. Zapraszam na mój nowy post.
"W Krainie Zeszłorocznych Choinek jest inaczej. Drzewka, które tam trafiają, na zawsze zachowują swoje kolorowe, błyszczące przebrania. Migoczą blaskiem światełek, szeleszczą papierowymi łańcuchami, stukają malowanymi orzechami. W gąszczu igieł zachowają wspomnienie zapachu lasu, pieczonego piernika i obieranych mandarynek."
Fabuła powieści osadzona jest w małym, bardzo urokliwym miasteczku. Emerytowany nauczyciel historii w pewien listopadowy poranek otwiera malutki sklepik na rynku ze świątecznymi ozdobami z całego świata. Zwyczajne? Nie do końca. W lokalu nie ma dwóch takich samych ozdób, nie są to komercyjne ozdoby jakie znamy z marketów, ale wszystkie nagromadzone przez Józefa bombki i inne świąteczne dekoracje na choinkę. W sklepie nie ma cen... Każdy z klientów znajduje w nim coś co go schwyta ze serce i może nawet odmienić jego życie. Okazuje się, że nazwa "Kraina Zeszłorocznych Choinek" też jest nieprzypadkowa. Co wydarzy się w małym miasteczku tuż przed Wigilią? I czy naprawdę istnieje miejsce gdzie odchodzą choinki, kiedy kończy się Gwiazdka?
Koniecznie przeczytajcie.
Nie umiem przelać na papier tego co myślę o tej książce. Poprzednie świąteczne autorki czytałam, podobały mi się, ale to nie było TO. Natomiast "Kraina zeszłorocznych choinek" jest przecudna, to jest prawdziwa historia bożonarodzeniowa, z przesłaniem, ale nie przesłodzona. Z drugiej strony bez żadnych dramatów, więc idealna na poprawę nastroju. Fabuły tej książki nie da się zapomnieć, co to była za historia! Uwielbiam autorkę za to, że w roli bohaterek obsadza babcie (ale nie takie zwykłe kobietki :)) tylko takie, które zapadają w pamięć i rozśmieszają do łez.
Z każdej książki autorki spisuję jakiś cytat życiowy. Z tej zapamiętam ten fragment:
"Na litość boską, dziewczyno! Nigdy nie śmiej się z mężczyzny! Oni nie mają poczucia humoru! Szczególnie gdy chodzi o nich samych, a także o ich matki, części ciała, samochody i nieświeże skarpetki!"
Tutaj zgadzało mi się wszystko: fabuła, bohaterowie, klimat (ach ten padający śnieg...), można poczuć zapach choinki. Osobiście bardzo pamiętam jak działała na mnie choinka za młodych lat - uwielbiałam ubierać drzewko i oglądać każdą ozdobę kilka razy przed powieszeniem.
Jeśli zastanawiacie się jaką książkę kupić komuś pod choinkę to właśnie TĘ. Nadaje się na prezent dla babć, mam czy znajomych książkoholików. Między kartami znajdziecie to co trzeba: szczyptę magii, dużą dawkę humoru, zapach świąt, miłość oraz bardzo ważne przesłanie...
Jak dla mnie najlepsza książka pani Asi z tych obyczajowych czy świątecznych :)
Dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona za egzemplarz książki do recenzji.
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 430
Moja ocena: 10/10
Zachęciłaś mnie bo się zastanawiałam czy kupić. Pozdrawiam Gośka
OdpowiedzUsuńNa pewno będę ją chciała przeczytać.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuń