22/2021
Poprzednia książka autorki zaskoczyła mnie pozytywnie, dlatego z ogromną radością sięgnęłam po jej nową powieść. Zapraszam na mój wpis.
"Została gorzka czekolada. Tak, tym właśnie było dla mnie samotne macierzyństwo. Gorzką czekoladą, od łamania której bolą palce, a na języku zostaje cierpki posmak."
W społeczeństwie nadal istnieje przekonanie, że każda kobieta marzy o tym, żeby być matką. Tak jakby te kobiety, które myślą inaczej były jakieś wyrodne i niewdzięczne. Autorka podjęła się właśnie takiego tematu tabu w swojej najnowszej książce.
Karolina uwielbia swoje życie, pracę, niezależność i brak obowiązków macierzyńskich. Nie widzi siebie w roli matki i w ogóle nie czeka na małego człowieka w domu. Tym bardziej wiadomość o ciąży to dla niej grom z jasnego nieba, który zmienia jej życie. Nie pomaga też w tym fakt, że jest samotną mamą, która nie będzie może liczyć na pomoc ojca dziecka, ani w opiece, ani w finansach.
Kobieta nie jest jednak sama, ma obok siebie wierne przyjaciółki. Niemniej w głębi serca Karolina wie, że mała Róża zmieniła jej świat nieodwracalnie i trudno jej nadal zaakceptować. Nie czuje się szczęśliwa w macierzyństwie, ale przecież nie można tego mówić głośno... Zawsze dziwi ją to, jak ludzie zachwycają się jej dzieckiem... Pewnego dnia kobieta spotyka dawnego znajomego, dzięki czemu zaczyna czuć powoli, że coś w jej życiu może się ułożyć i może czeka ją jakaś odmiana? Tylko czy aby na pewno?
"Istnieją kobiety, które bez względu na to, ile lukrowanych pączków zjedzą, zawsze wyglądają tak, jakby żywiły się jedynie powietrzem i energią słoneczną. Istnieją też kobiety, które, nawet żywiąc się jedynie powietrzem i energią słoneczną, zawsze będą wyglądały jak lukrowany pączek."
Podoba mi styl pisania autorki i tematy, jakich się podjęła. Znam wiele dziewczyn, których macierzyństwo dobiło, albo nie sprawia takiej radości, jaka jest pokazywana w mediach. Nie zawsze jest różowo i kobieta która powie to głośnio jest napiętnowana przez społeczeństwo. Dlatego ten temat jest tak spychany na margines.... Rozumiałam Karolinę i dlatego tak dobrze mi się czytało tą książkę. Miałam wrażenie, że autorka pisze o mnie w niektórych momentach.
Czy Karolina poczuje w końcu miłość i odkryje radość z macierzyństwa? Czy ojciec Róży pojawi się w jej życiu ponownie?
Uwielbiam czytać książki o kobiecej przyjaźni, solidarności, pomocy niezależnie od tego co się dzieje w życiu. Po lekturze tej książki można także wiele rozmawiać o prawdziwej przyjaźni, co to jest, jak się ją okazuje, czy warto mieć takie osoby obok siebie... Przyjaciółki często kojarzą się z czasami młodości, a przecież w każdym wieku warto otworzyć się na to piękne uczucie.
Książkę czyta się szybko, można ją zaliczyć do gatunku tych przyjemnych... Dodatkowo bardzo mi się podobał humor i śmieszne momenty :) Jednocześnie autorka napisała książkę z morałem, tematem do rozmyślań, dzięki czemu czytelniczka ma o czym pomyśleć po przeczytaniu. Napisałam "czytelniczka" - ponieważ to typowo kobieca historia.
Dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona za egzemplarz książki do recenzji.
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Chciałabym też przeczytać, bo recenzja jakoś mnie kusi wyjątkowo. Nigdy za wiele humoru, śmiesznych momentów...
OdpowiedzUsuń