34/2021
Cudna powieść! Jestem zachwycona i jednocześnie dumna, że moje logo znajdziecie na okładce. Zapraszam na nowy post.
"Przedmioty, nawet najbłahsze czy najbardziej prozaiczne, potrafią wpłynąć na ludzkie życie. Niekiedy same wybierają sobie właścicieli, innym razem potrafią powrócić do miejsca, które było im przeznaczone."
Trochę o fabule
Główna bohaterka Hania pracuje w korporacji, gdzie nie czuje się szczęśliwa. Zauważa, że czas przelatuje jej przez palce i nie tak chce spędzić życia. Los szykuje dla niej niespodziankę - otrzymuje w spadku stary dom w Łącku, aż na Pomorzu od obcego mężczyzny. Kobieta nazwę miejscowości zna tylko z opowiadań babki, ma jakieś przebłyski z dzieciństwa, ale nic nie składa się w jedną całość.
Kobieta bez wahania porzuca pracę w korporacji, jedzie na Pomorze i zatrzymuje się w sowim nowym domu. Czeka ją ogromny remont, ale przede wszystkim pragnie dowiedzieć się kim był Władysław Kiesielewski - jej darczyńca i czy to ma związek z jej babką. Na miejscu poznaje sąsiada, wnuka Władysława, który nie jest zachwycony tym, że dom dziadka poszedł w obce ręce. Poza tym o Aleksandrze krąży plotka, że przyczynił się on do śmierci żony...
Jaka jest prawda? Co odkryje Hania? Jaki los spotkał jej babkę w czasie wojny? I dlaczego otrzymała w spadku dom?
Tego dowiecie się kiedy sięgniecie po tę książkę .
Moje odczucia
Czytając opis z tyłu książki można stwierdzić, że to kolejna opowiastka o jakiejś kobiecie, która odziedzicza dom, tak spotyka kogoś i układa sobie życie na nowo.
Nie do końca.
Historia, jaką opisała autorka, ma duże głębsze przesłanie. Przede wszystkim napisana jest w dwóch płaszczyznach czasowych: w czasie II Wojny (losy babki) i teraz (losy wnuczki). Jestem pod wrażeniem tego, jak fabuła umiejętnie spina się w całość, wątki są skończone i logiczne. Jednocześnie opowieść chwyta mocno za serce, szczególnie losy babki w czasie wojny.... Uwielbiam takie powieści, gdzie są odkrywane tajemnice rodzinne i mam wrażenie, że nigdy mi się to nie znudzi. Dosłownie nie mogłam się oderwać, fabuła wywołała we mnie morze emocji. Różnorakich. Czytając nie wiesz, jak autorka poprowadzić wątek do końca. Dodatkowo autorka ma dar przekazywania klimatu powieści, momentami można poczuć bryzę morską na twarzy i poczuć zapach morza.
"Prawdziwa dusza morza zaklęta jest w takich chwilach jak ta. W momencie, kiedy patrzysz na nie i widzisz tę bezgraniczną siłę i łagodność zarazem, żywioł silniejszy od ciebie, pełen wolności i ukrytych tajemnic. Kochasz morze, kiedy uświadamiasz sobie, że jest uosobieniem potrzeb i marzeń zaklętych w twojej duszy."
Moim skromnym zdaniem to książka, którą mogę polecić każdemu kto lubi obyczajówki. To nie jest kolejna książka, o której zapomnisz po odłożeniu. Właśnie o niej chciałoby się rozmawiać z kimś kto już zna tę historię, powymieniać się myślami.
Takim książkom chcę patronować. To duma i zaszczyt.
Dziękuję Wydawnictwu Dragon za egzemplarz książki i możliwość patronowania.
Wydawnictwo: Dragon
Data premiery: 24.03.2021
Ilość stron: 350
Moja ocena: 10/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że do mnie wpadłeś. Jeśli masz ochotę to zostaw komentarz.
Zapraszam na mojego Facebooka, gdzie organizuję konkursy oraz na Instagrama, na którym zamieszczam zdjęcia książek i nie tylko.