Pierwszą książką świąteczną, którą przeczytałam był "Brakujący obrazek". Zapraszam na moją opinię.
W prologu poznajemy ją jako 34-latkę, która samotnie wychowuje nastoletnią córkę. Pracuje, jest spełnioną mamę, w jej życiu pojawił się mężczyzna - wydaje się, że wszystko zaczyna się układać po jej myśli. Jest jednak jedna sprawa, o której myśli każdego dnia - zupełnie nie wie, co się dzieje z Natalią, jej młodszą siostrzyczką.
Przypadek sprawia, że udaje się jej odnaleźć siostrę. Ich pierwsze spotkanie ma się odbyć w najbardziej rodzinny wieczór, czyli w Wigilię. Czy uda się siostrom naprawić relacje między sobą? Czy kobiety dadzą radę uwolnić się od przeszłości?
"Ola była przekonana, że gdyby się odważyła z kimś porozmawiać, i tak nikt by jej nie uwierzył, Ojciec był poważanym funkcjonariuszem miejskiej policji, znanym z surowości, ale i pracowitości. Był nieprzejednany, nieskory do brania łapówek i ogólnie uchodził za wzór cnót w swojej profesji."
To nie jest książka stricte świąteczna o zapachu pierniczków, radości z bycia z rodziną. "Brakujący obrazek" to bardzo mocna i dobra obyczajówka, której akcja przez chwilę toczy się w Wigilię. Szczerze pisząc, nie spodziewałam się, że ta książka mnie tak przeczołga emocjonalnie.
Bardzo podobał mi się styl pisania autorki, bardzo lekki i płynny, strony uciekają nie wiadomo kiedy. Dużym plusem jest wykreowana postać głównej bohaterki, którą polubiłam od samego początku. Warto też zwrócić uwagę na postaci drugoplanowe - Stanisława czy Piotrka, które odgrywają ogromną rolę w fabule.
Historia Oli napisana jest w sposób przeplatany - uwielbiam w taki sposób prowadzoną fabułę.
Tematyka "Brakującego obrazka" dotyka nieprzepracowanej przeszłości, która wciąż powraca każdego dnia jako koszmar. Autorka podjęła się opisania trudnego tematu przemocy domowej oraz tego, jaki to ma wpływ na całe dorosłe życie. Poza tym przewija się także temat tęsknoty za rodziną, strach nastoletniej matki, samotne macierzyństwo. Wydawać się może, że to za duży kaliber trudnych tematów jak na jedną książkę. Jednak nie! Anna Ziobro napisała historię sióstr w sposób perfekcyjny, nie czułam się "zdołowana" tematyką, ale bardziej skupiona i pełna nadziei, że jednak bohaterom się uda przezwyciężyć trudności. Łezki ocierałam kilka razy, inaczej być nie mogło, bo historia Oli i Natalii chwyciła mnie za serce. Znaczenie tytułu poznacie czytając historię - jak dla mnie lepiej pasującego tytułu nie można było znaleźć.
Co ważne - jest to książka na każdy dzień roku. Fanom powieści obyczajowych mogę polecić z czystego serca. Poznajcie siłę siostrzanej miłości, gwarantuję, że ta historia zostanie w was na długo.
Jestem dumna, że na okładce tej książki znajdziecie logo "Matki Książkoholiczki".
Dziękuję Wydawnictwu Dragon za możliwość patronowania.
Wydawnictwo: Dragon
Rok wydania: 2021
Ilość stron: 320
Moja ocena: 10/10
Bardzo ładna książka, czytałam, wzruszyła mnie, gratuluję patronatu!
OdpowiedzUsuń