III tom serii żuławskiej.
Po przeczytaniu całości mogę śmiało napisać, że jest to jedna z moich ulubionych serii obyczajowych. Jeśli nie znacie to gorąco polecam!
Dalszy ciąg losów Ewy i Kamila, oboje zaczynają życie po wypadku. Ewy marzenia posypały się jak domek z kart, ale dziewczyna ciągle liczy na to, że jeszcze będzie szczęśliwa. Nie jest jej łatwo, odzywają się dawni znajomi z przeszłości, a dodatkowo mama Kamila uprzykrza jej życie.
"Niedawno była młodą mężatką, matką, która z radością patrzyła na pierwsze kroki swojej córeczki i z troską opatrywała jej podrapane kolana. Pewnego dnia zobaczyła w lustrze starą kobietę. Siwą, pomarszczoną, z cienką, pergaminową skórę na twarzy. Zdziwiła się. Nie poznawała jej . Dłuższy czas zastanawiała się, kim jest ta starsza pani. Przecież to nie ona... Wciąż czuła się młodo i taką siebie widziała w myślach."
Z ogromną niecierpliwością czekałam na III tom swojej ulubionej serii. Było tak jak myślałam, autorka zaserwowała mi ogrom emocji i wycisnęła ze mnie łzy wzruszenia. To jedna z tych książek, którą chciałam przeczytać, a z drugiej strony nie chciałam tego zrobić za szybko. Nie wiem czy znacie to uczucie, kiedy wiesz, że coś się kończy i chcesz przedłużyć chwilę z bohaterami.
Pokochałam klimat żuławski, momentami miałam wrażenie, że przeniosłam się właśnie w tamten rejon.
Sylwia Kubik stworzyła przepiękną opowieść o sile kobiety, która mimo przeciwności losu walczy o swoje życie i nigdy się nie poddaje. Myślę, że ta historia może dać nadzieję wielu kobietom, których niestety los nie oszczędza. Z kart powieści płynie ogromna nadzieja na to, że nasze życie zawsze może zmienić się lepsze,
Bardzo zżyłam się z bohaterami, tymi głównymi, ale i tymi pobocznymi jak z babcią Rozalią.
Ogromnym plusem powieści jest fabuła, nieprzesłodzona i mdła, ale prawdziwa, jednocześnie nie dołująca. Autorka wszystko wyważyła w taki sposób, by czytelnik nie czuł się przytłoczony ani jednym ani drugim.
Słodki kociak. książkę z chęcią przeczytam
OdpowiedzUsuń