Książka, o której dzisiaj chciałabym do was napisać, jest dla mnie zaskoczeniem. Dlaczego?
Zapraszam na nowy post.
I tom cyklu "Galaktyka Mony"
Kim jest Mona? To 40-letnia kobieta, którą doświadczyło życie. Prolog książki dosłownie wbija w fotel i zaskoczyło mnie to, że autorka na samym początku zdradziła główne wątki. Niemniej czytając dalej, uważam, że to był dobry zabieg, który pozwolił czytelnikowi na skupienie się na emocjach, a nie na zdarzeniach.
"Mona, wytrzymasz, dasz radę, powtarzam sobie w myślach jak mantrę. Te słowa chronią mnie przed całkowitym rozsypaniem się - jak płatki konfetti."
Nie chcę za dużo zdradzać, dlatego napiszę dosłownie kilka słów. Mona po wielu latach związku na odległość przeprowadza się do ukochanego do Berlina. Na początku czuje się tam obco, ale plany ślubne i przyszła podróż do wymarzonego Nowego Jorku sprawiają, że Mona utwierdza się w tym, że zmiana będzie dobra. W końcu poświęciła dla Eryka pracę, Polskę, przyjaciół. Co może się nie udać? Niestety już podczas urządzania się w mieszkaniu ukochanego znajduje jedną rzecz, która sprawia, że Monie zawala się świat. Kobieta ucieka z Berlina, zaszywa się w głuszy i próbuje stanąć na nogi, co w końcu się udaje. Nie jest to koniec jej problemów, ale w sumie początek... Więcej nie zdradzę... Nie chcę, po prostu przeczytaj...
"Wiedziałam, że aby przetrwać i nie rozsypać się na milion kawałków niczym wystrzelone w niebo konfetti, miszę schować emocje pod twardą skorupą i włączyć tryb awaryjny. Stać się robotem, który krok po kroku realizuje plan."
Gdyby nie propozycja wydawnictwa Prószyński, to książka przeszłaby mi koło nosa. Cieszę się, że stało się inaczej, bo dzięki temu mogę wam polecić naprawdę wartościową lekturę.
Kiedy wzięłam tę książkę do ręki, spodziewałam się kolejnej, w miarę podobnej do innych, opowiastki. Opis z tyłu za wiele nie zdradzał - co można podciągnąć pod plus książki. Pamiętam, że przeczytałam ją w jeden dzień będąc na urlopie. Historia Mony nie jest łatwa i przyjemna, kobieta ma duże przejścia za sobą i ogromne problemy są przed nią, niemniej nie czułam się przygnieciona jej kłopotami. Mimo tematyki czułam, że czytanie mnie odpręża, a ja coraz częściej łapałam się nad myśleniem nad fabułą gdy nie czytałam. Właśnie takie zachowanie uważam za ogromny sukces książki, kiedy nie jest ona kolejną "odhaczoną" i zapomnianą pozycją.
"Siedziałam tak chwilę i nagle dotarła do mnie nowa prawda. Przecież mam siebie! Nigdy nie będę sama. Po raz pierwszy w życiu uświadomiłam sobie miłość do samej siebie."
Życie ma dla nas różne scenariusze, niektórzy mają więcej szczęścia, inni mniej. Pytania jakie kłębiły się w mojej głowie brzmiały: Ile może znieść jeden człowiek? Wielkim plusem książki jest narracja pierwszoosobowa, bardzo to lubię, mogę lepiej utożsamić się z bohaterem.
Mam nadzieję, że książka znajdzie swoich odbiorców, bo jest tego warta. Cokolwiek napiszę będzie za mało, nic nie odda tych emocji jakie przeżywałam podczas czytania. Najbardziej bolesne w tym jest to, że jest to historia prawdziwa. Patrząc z boku można rzecz, że książka jest cienka (250 stron) - nic bardziej mylnego, nie ma tam żadnych nadprogramowych i niepotrzebnych treści,
Podsumowując: poruszająca historia o bardzo silnej kobiecie. Jeśli lubisz się wzruszać to polecam gorąco. Nie jest książką dołującą, więc nie musicie się niczego obawiać, można ją nazwać powieścią refleksyjną dla kobiet
Prawa do ekranizacji zostały sprzedane, a blurba pisała sama Grażyna Szapołowska. Zupełnie się nie dziwię. Czekam na dalsze losy Mony i mam nadzieję, że to będzie jak najszybciej... Proszę.
Bardzo dobry debiut!
Dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Wydawnictwo: Prószyński
Rok premiery: 2022
Ilość stron: 248
Jestem niezmiernie ciekawa tej historii i na pewno już wkrótce po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie. Z ciekawiości przeczytam
OdpowiedzUsuńJuż teraz czuję się zaintrygowana. Nie pozostaje nic innego jak zamówić ten tytuł. :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie. Z chęcia bym przeczytała
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie. Koniecznie ją przeczytam
OdpowiedzUsuńUdany polski debiut chętnie przeczytam, tym bardziej z taką recenzją.
OdpowiedzUsuń